Linkin Park
Linkin Park
Linkin Park
Linkin Park
Linkin Park
Kiedy zespół nagrywał album "Minutes to Midnight", Rick Rubin - producent płyty - stwierdził, że ta piosenka to potężny singiel. - Nigdy czegoś takiego nie słyszeliśmy z jego ust. To człowiek, który zawsze twierdzi, że można coś zrobić jeszcze lepiej. Byliśmy zaskoczeni, tym bardziej, że sami nie tworzymy na zasadzie, że coś może być singlem, dla nas każda piosenka jest singlem - mówił wtedy Mike Shinoda.
Punktem wyjściowym całego albumu jest Zegar Zagłady. Jest to umowny termin, który stwierdza stan pokoju na świecie. Im bliżej godziny 12, tym gorzej. Samo południe oznacza praktycznie koniec świata. Ale wymiarze wojennym, głównie atomowym, a nie kosmicznym. I "Leave Out All the Rest" w ten kanon się wpisuje. Bo opowiada o stratach, jakie można ponieść.
Interpretujemy ten tekst w momencie, kiedy Chester Bennington już nie żyje. I teraz, podobnie jak większość jego piosenek, która wtedy wydawała się po prostu swoistym katharsis, teraz trudno nie odnieść wrażenia, że były to po prostu listy pożegnalne. Kiedyś przecież już próbował popełnić samobójstwo. Od lat zmagał się z ciężką depresją, która ostatecznie go przecież zabiła. Teraz, słuchając tego utworu, ma się ciarki na plecach. "Gdy nadejdzie mój czas zapomnij o wszystkim złym, co zrobiłem" - jedne z najbardziej osobistych słów, jakie kiedykolwiek napisał, mówią wszystko o jego stanie psychicznym.
"Leave Out All the Rest" jest próbą pogodzenia się ze sobą i ze światem. Bo ani bohater, ani świat wokół niego nie był idealny. Mimo wszystko, ostatecznie, to nic nie ma znaczenia. Trzeba znaleźć pokój, żeby móc spokojnie odejść. Jest to opowieść o pozostawaniu spuścizny, o dobrych i złych wyborach, o tym, że czasem już brakuje sił. I kiedy ostatecznie ich zabraknie, niech nikt nie ma niczego za złe. W języku angielskim mówi się "let bygones be bygones". I to chyba jest najlepsze streszczenie tego utworu.
Jest to jedna z tych piosenek, która dopiero w obliczu tragedii, która miała miejsce 20 lipca 2017, daje dużo do myślenia. Czy mogliśmy zrobić więcej? To pytanie zapewne zadają sobie najbliżsi z otoczenia Chestera. Trudno powiedzieć. Bo depresja ma to do siebie, że lubi zabijać po cichu, bez objawów. Bo kto by pomyślał, że człowiek, który spędza czas na zabawie z rodziną, jest w świetnej formie, 36 godzin później powiesi się na drzwiach do łazienki w swoim domu.