Łona i Webber
Łona i Webber
Łona i Webber
Łona i Webber
Łona i Webber
„Hałas!” to znakomity sposób na to, by rozpocząć płytę. Biorąc pod uwagę fakt, że Łona przez swoje wieloletnie doświadczenie na scenie może być uważany za „dinozaura” polskiego rapu trzeba się liczyć z tym, że w końcu może stracić impet i nieco „zdziadzieć”. Tutaj jednak udowadnia on, że pomimo wieku jego umiejętności dalej są na najwyższym poziomie i cały czas jest tak samo zdolny do robienia tytułowego hałasu.
We właściwy sobie, inteligentny i elokwentny sposób uspokaja fanów, zarówno starych, jak i nowych, zapewniając że cały czas jest tym samym Łoną, miotającym świetnymi, trafnymi tekstami na lewo i prawo. Może i ma znacznie mniej włosów niż dwie dekady temu i powoli zmierza ku wejściu w wiek średni, ale nie zapomniał jak to jest trzymać mikrofon w ręku.
Co prawda autor przewiduje, że prędzej czy później będzie musiał zarzucić rap, bo jednak postępującego wieku nie da się powstrzymać, to jednak pora na niego jeszcze nie nadeszła i nic nie wskazuje na to, by coś miało się tu teraz zmienić. Dalej będzie tworzył świetne teksty, wraz z Webberem pokazując nam, że hip-hop nie musi koniecznie opowiadać o ulicy, nie musi być przekazywany prostym językiem, a i tak będzie stał na najwyższym poziomie.