Łona i Webber
Łona i Webber
Łona i Webber
Łona i Webber
Łona i Webber
„Woodstock ‘89” to jeden z tych kawałków, który w miarę słuchania kompletnie zmienia to, w jaki sposób go spostrzegamy. Na początku możemy odnieść wrażenie, że Łona będzie tutaj rapował o Przystanku Woodstock, pokazując nam scenerię z 1989 roku. Od razu jednak możemy zwęszyć, że coś nie do końca tutaj pasuje. Autor najpewniej ma na myśli polską wersję tego festiwalu, ale przecież Owsiak i spółka organizują go od 1995, co budzi pewną podejrzliwość.
Pod koniec pierwszej zwrotki dostajemy prawdziwy temat wywodów autora – przemyślenia na temat samego istnienia. Odwołując się do solipsyzmu, Łona zadaje nam pytanie – jaki jest dowód na to, że w rzeczywistości istniejemy, a to co nas otacza nie jest tylko wytworem naszego umysłu? Wchodząc w te tematy trzeba stąpać naprawdę ostrożnie, by się nie zagubić. Przez wieki filozofowie wykształcili wiele teorii dotyczących tego, co tak naprawdę istnieje i czym w ogóle jest istnienie.
Autor nie daje tutaj żadnej odpowiedzi, zachęca tylko do zastanowienia się nad tą kwestią. Uprzedza też, by nie robić tego za długo, bo o ile myślenie na takie tematy jest dobre, to jednak przesadzanie w tej kwestii może wciągnąć nas za mocno, utrudniając zwyczajną radość z życia.