Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
Piosenka jest mroczna i niepokojąca, słowa utworu nie są szczególnie rozbudowane, raczej komunikują coś w oszczędny sposób niż tworzą spójną historią. Muzyk mówi tutaj o okrutnym świecie, który pojawia się każdego dnia o wschodzie słońca.
Utwór jest inspirowany życiem artysty, który, jak sam mówi, dorastał otoczony alkoholem i narkotykami, w domu bez ojca, w którym nieustannie służył jako narzędzie manipulacji między członkami rodziny. Jego trudne dzieciństwo nie mogło nie wpłynąć na jego postrzeganie świata - słowa tej piosenki są odbiciem jego poglądu na to, co nas otacza. - Mój starszy brat odciął mi palec łyżwą, bił i straszył, że strzeli mi w głowę ze swojego Glocka - mówił artysta w jednym z wywiadów. Cóż, nie należy się dziwić, że obraz świata jest u niego mroczny i niepokojący.
- Dużo się przeprowadzałem, chodziłem do trzech różnych szkół, zawsze zaczynałem jako nieznajomy. Szybko nauczyłem się nienawidzić policji, spędziłem rok w poprawczaku za graffiti. W szkole byłem słaby, nie mogłem się skoncentrować, prawie oblałem liceum - opowiada. Artysta wpadł jak śliwka w towarzystwo, w których się wychowywał. Jednak kolejne aresztowanie i kolejne doświadczenia coraz bardziej budził w nim ducha walki - nie chciał skończyć jak ludzie, których spotykał w zamknięciu. Nie pamiętali kim są, zupełnie oszołomieni kuracjami, które im serwowano. Po tym doświadczeniu Lorn opuścił szkołę i zainwestował wszystko w muzykę. I oto kim jest dzisiaj.