„Morze” to kawałek opowiadający o trudach, z jakimi zmagać się muszą rodzice, których dzieci nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. Nie każdy rodzić cieszyć się może ze zdrowej pociechy – nieuleczalne choroby, opóźnienie umysłowe, czy następstwa wypadków potrafią skutecznie przekreślić szansę na normalne życie zarówno dzieci, jak i ich rodziców. Opiekunowie nie dostają przy tym należnego im wsparcia i często skazani są na poświęcanie wszystkiego, by móc zajmować się tymi, którzy sami nie są w stanie żyć.
Lukasyno dostrzega tutaj dramat takich rodziców, współczując im z całego serca i doceniając ich starania. Zdaje sobie sprawę z tego, jak ciężkie musi być ich życie, całkowicie podporządkowane schorzeniom ich dzieci. Autor zastanawia się też nad ich wyborami, czując że gdyby sam miał podjąć decyzję o tym, czy wybrać „spokój czy poświęcenie” czekałby go nie lada dylemat. Trzeba wiele odwagi, by zrezygnować z normalnego życia na rzecz innych i dlatego właśnie tym, którzy mają w sobie siłę, by iść tą drogą należy się szacunek.