Luke Combs
Luke Combs
Luke Combs
Luke Combs
Luke Combs
Ta piosenka zrodziła się z poczucia więzi z tym małym miasteczkiem, w którym mieszkamy, z ludźmi, którzy tam żyją, z tym, jak wspaniale traktują mnie i moją żonę, i z szacunkiem, z jakim odnoszą się do naszej prywatności. Stali się nawet, w pewnym sensie, opiekuńczy wobec nas. Chcą nam pomóc i nie żądają niczego w zamian. Nikt nie mówi: "Stary, zostańmy kumplami i daj mi bilety". Uważają, że to wspaniałe, że tam jesteśmy, a ja czuję się bardzo wdzięczny, że tam jestem i czuję się częścią tej społeczności, czuję, że ludzie są dumni, że tam mieszkamy, bo są tak dumni z tego miejsca, że myślą: "Ten facet przeprowadziłby się tutaj, ze wszystkich miejsc? Mógłby przenieść się gdziekolwiek".
Combs chciał, aby album ukazał się przed tym tygodniem, ale pandemia miała inne plany. Ponadto granie koncertów w dobie COVID-19 pochłonęło więcej pieniędzy, niż się spodziewał. "Trasa, którą odbyliśmy jesienią zeszłego roku, była najbardziej wyczerpująca z psychicznego i fizycznego punktu widzenia" - mówi. "Teraz jest o wiele spokojniej, ale wtedy zastanawialiśmy się: 'Czy w ogóle powinniśmy jechać?', 'Czy ludzie się zjawią?', 'Czy wszyscy się zaszczepią?'. To wszystko były różne rzeczy, z którymi nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Byłem zdany na własne siły i myślałem sobie: "Nie mogę pracować nad tym albumem. Po prostu nie mogę. Nie mam żadnej przestrzeni psychicznej".