Lupe Fiasco
Lupe Fiasco
Lupe Fiasco
Lupe Fiasco
Lupe Fiasco
Lupe rapuje dwa pierwsze wersy tego utworu z perspektywy właściciela kiosku w centrum handlowym, próbującego sprzedać biżuterię. W wielu amerykańskich centrach handlowych, oprócz sklepów detalicznych, znajduje się wiele indywidualnych kiosków rozrzuconych w środku hal. Pracownicy tych kiosków są często postrzegani stereotypowo jako osoby bardzo agresywne w swoich działaniach sprzedażowych i często rozmawiają z ludźmi, którzy nie zwracają na nich uwagi.
Warto zauważyć, że tak jak kioski często znajdują się w środku centrów handlowych, tak ten utwór znajduje się w środku albumu. Jak większość produktów, diamenty po prostu podlegają zasadzie popytu i podaży. Gdyby nikt nie chciał ich kupować po ustalonej cenie, cena musiałaby spaść. Tak się jednak nie dzieje.
Biżuteria nie jest nikomu potrzebna do życia, a jednak zawsze jest na nią duży popyt. Popyt ten pozwala sprzedawcom na ciągłe podnoszenie cen. Jest to taktyka, która celowo wprowadza w błąd, ponieważ przeciętny kupujący nie wnika w to, ile naprawdę wart jest diament; chce go po prostu mieć na własność. Lupe przyznaje, że sam wpadł w tę dziurę, wyjaśniając, że blask jego diamentów może wystarczyć, aby na chwilę oderwać myśli od stresów świata.