Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Czasami, gdy wszystko idzie w nam w życiu po naszej myśli, ulegamy wrażeniu, że jesteśmy w jakiś sposób wyjątkowi. Starczy tylko dobra passa, byśmy zaczęli myśleć, że już zawsze będzie się nam powodziło. Gdy więc w końcu los przestaje nam sprzyjać i doznajemy jakiejś porażki, zostajemy z rozdziawionymi ustami, szczerze zaskoczeni tym, że coś się nam nie udało. Zbyt wielka pewność siebie potrafi być zgubna, gdy przestajemy być pokorni i przygotowani na ewentualne niepowodzenia.
O tym właśnie opowiada „Every Mother’s Son”. Van Zant chce nam uświadomić, że nieważne jak dobrze wygląda nasze życie, w końcu będziemy musieli się potknąć i dostać swoją porcję cierpienia. Z drugiej strony jednak, gdy jesteśmy w dołku to też nie powinniśmy myśleć, że taka sytuacja będzie trwała bez końca. Nasze życie po prostu składa się ze wzlotów i upadków, raz jesteśmy na wozie, a raz pod nim. Warto o tym pamiętać, bo świadomość tego, jak działa świat niejednokrotnie może okazać się nam pomocna. Gdy przygotujemy się na to, że nic nie trwa wiecznie to łatwiej będzie nam znosić straty i nie tracić głowy, gdy przydarzy się nam coś złego. Nie staniemy się też napuszeni i aroganccy, gdy się nam powiedzie, a to też nie zawsze bywa takie proste.
Autor chce nam po prostu oszczędzić kłopotów, skłaniając do przemyślenia tego, jak wygląda nasze życie. Rządzą nami ciągłe zmiany i jeżeli nie zaakceptujemy tego, że tak jest, będzie nam o wiele ciężej iść przez ten świat.