Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Lynyrd Skynyrd
Van Zant wciela się tutaj w mężczyznę, który podejrzewa swoją partnerkę o romansowanie z innym. Widzimy, że autor nie ma żadnych dowodów, by poprzeć swoją teorię, co nie zmienia oczywiście faktu, że przeczuwa wiszące w powietrzu napięcie, jakie między nimi powstało. Przyznaje też, że może i nie jest najbardziej błyskotliwym człowiekiem na świecie, ale trochę zna się na miłości i potrafi poznać zachowanie osoby, która ma coś na sumieniu.
Jego kobieta go zdradza i jest tego absolutnie pewien, nawet jeżeli całkiem dobrze udaje się jej przed nim ten fakt ukrywać. Każdy, kto kiedykolwiek miał podobne podejrzenia dotyczące swojej drugiej połówki szybko będzie w stanie zrozumieć, co czuje bohater tego kawałka. Świadomość tego, że coś jest nie w porządku ze związkiem, znikanie całymi dniami nie wiadomo gdzie, marne wymówki, to wszystko potrafi wbić solidną szpilę w serce nawet najtwardszym z nas. Stąd już prosta droga do albo kompletnej rezygnacji, albo rozpaczy, czy czasem nawet wściekłości.
Gdy partnerzy coś przed sobą ukrywają, nigdy nie wychodzi to na dobre ich relacji. Jeżeli jednak w grę wchodzi ktoś trzeci, to sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana i nikomu chyba nie życzylibyśmy tego, by któregoś dnia obudzić się ze świadomością, że ukochana nam osoba może potajemnie spotykać się z kimś innym.