Piosenka już od pierwszego wersu ustawia się w pozycji pochwalnej dla wolnego, niczym nieograniczonego życia, odwagi. Żeby się wyzwolić musimy odpuścić wszystko to, czym przejmujemy się bezsensownie każdego dnia. I do tego właśnie nawołuje Karen wszystkich swoich fanów.
Sama wokalistka mówi, że jedyną drogą do prawdziwej rewolucji jest znalezienie spokoju i potrzeby wolności w samych sobie. To wewnątrz nas tkwi zarzewie wszelkiego buntu i to my sami jesteśmy fundamentem dla swojej wolności. Bezmyślnych ludzi nazywa psami i lalkami – chce stawić im czoła, dowiedzieć się co nimi kieruje i wykrzyczeć im w twarz swoją dla nich odrazę.
Dlatego musimy przestać tak strasznie przejmować się każdą sekundą naszego życia, skupiać na problemach. Życie naprawdę nie jest tak poważne jak nam się wydaje. MØ zwraca się do tytułowego kamikadze i prosi go żeby poszedł z nią na nocną imprezę. Oczywiście nie chodzi jej o wspólne samobójstwo. Zaangażowanie tego określenia jest tu symboliczne – nie przejmujmy się tak bardzo, zaryzykujmy, bawmy się.