Piosenka otwierająca album "GO:OD AM", na którym Mac Miller na powrót wraca do radosnego tworzenia muzyki. Jak sam mówi - to nowy on, znów pełen energii i ekscytacji w tworzeniu muzyki. Już na początku utworu zwraca się do kogoś, kogo ranił swoją poprzednią, depresyjną postawą. Nie miał na nic ochoty i siły co odbiło się negatywnie na jego relacjach z ludźmi. Teraz wraca, znów jest sobą, znów kocha to, co robi.
Mac, jak podkreśla w wywiadach, jest tutaj w lepszym miejscu życia, lepiej czuje się sam ze sobą, ze swoją twórczością. Wszystko w jego głowie jest znów poukładane. Słowa tego utworu są sprawozdaniem z tego powrotu, ze tej nowej siły. Opowiada tu o tym, jak ciężko było mu walczyć ze smutkami, z depresją, której doświadczał. Widział świat w odcieniach szarości i czerni, nic go nie cieszyło.
I choć stracił poczucie czasu, pogubił się na drodze swojego życia, teraz wraca. Wraca z nową energią. Życie jest tylko jedno, mówi tutaj. Warto je wykorzystać najlepiej jak potrafimy. Bo nadejdzie taki dzień, kiedy te drzwi także się zamkną. I stracimy szansę na szczęście.
