[intro: Nas]
Madonna, życie jest takie szalone
Wiele przeszłaś
Opowiem ci kiedyś historie, wiesz?
[zwrotka 1: Madonna]
Wydaje się jakby to było wczoraj, byłam dzieckiem na ulicy
Wzięłam urlop, tańczyłam do rytmu
Musiałam opłacić czynsz w Lower East Side
Rozrzucałam swoje wizytówki, pozwalałam B-boyom zabierać się na przejażdżki
Zaczęłam pisać piosenki, jakoś wciągnęłam się w rytm
Ludzie chcieli krytykować mój każdy ruch
Ale potem sobie uświadomiłam, że nie mam już nic do stracenia
Niespodziewanie nagle stałam się newsem
[refren: Madonna]
Byłam nieustraszona jak renegat
Miałam w sobie przeczucie, którego nie umiem wyjaśnić
Nie słuchałam tego, co mówili ludzie
Przyszłam, zobaczyłam, zwyciężyłam
Byłam stała jak północna gwiazda
Miałam płonący ogień w sercu
Nigdy nie przestałam walczyć w ciemności
Przyszłam, zobaczyłam, zwyciężyłam
(och, och och och)
Przyszłam, zobaczyłam, zwyciężyłam
(och, och och och)
Przyszłam, zobaczyłam, zwyciężyłam
[zwrotka 2: Madonna]
(mów do nich, mów do nich)
Wyraziłam siebie, przyszłam jak dziewica do ołtarza
Pokazałam gołą dupę i zrobiłam to z uśmiechem
I jeśli chodzi o seks, to wiem, że balansowałam na granicy
I kiedy zrobiłam pozę, wszyscy gej-chłopcy oszaleli
Usprawiedliwiałam swoją miłość, sprawiłam, że wypowiedziałeś małą modlitwę
Dałam się ukrzyżować, wiesz musiałam cię tam zabrać
Otworzyłam serce, doświadczyłam mocy pożegnania
Widziałam promień światła, muzyka ocaliła mi życie (muzyka ocaliła mi życie)
[refren]
[zwrotka 3: Nas]
W 1994 wszedłem przez drzwi
Z tymi bitami kontrastującymi ze skreczami
Słownie zamordowałem raperów
Moja mama jest z Karoliny, tata z Natchez
I w QB zacząłem płynąć
Ale bałem się, że gliny wykopią drzwi do mojego mieszkania
Miałem córeczkę z szaloną dziewczyną, potem się ożeniłem
Okropnie dręczony, to skończyło się kiepskim rozwodem
Umiem je wybierać, co nie?
Nigdy się nie przejmowałem społeczną presją
Ani kpinami, jestem zbyt wielki by przegrać
Kto jest teraz głupcem?
I nigdy nie byłem szczęśliwszy, bez kitu
Jestem tylko skromnym sługą, jestem Nas
Jeśli wszyscy spalicie Ferguson, będę na proteście
Mojego życia nie da się porównać z życiem kogokolwiek
Żadnych dilerów, ani raperów
Żadnych polityków, kosmetyczek, muzyków
Niczyim, więc jestem niczyj
Dużo trumien, orzeł czy reszka
Rzucanie monetą, jesteśmy albo martwi albo w więzieniu
W dzielnicy, z której pochodzę nie ma wielu opcji
A ja okazałem się być mesjaszem rapu, wznieciłem ogień
I bujam się z powrotem do dzielnicy, z której pochodzę
[refren]
[outro: Nas]
Madonna na tym kawałku
Nas w tle