[Zwrotka 1]
Żyjąc w stale zmieniającym się świecie
Czuję się jak odludek, na obcym terenie
Jest w tym coś sprzecznego
Utknęłam w samym środku
Życie jest jak pustynia, myląca mnie oaza
Znalazłam się w trudnej sytuacji
Podniosę się czy upadnę?
[Wstęp do refrenu]
Przymykam oko,
Staram się udawać, że nic nie jest takim, jakim się wydaje
Jestem rozdarta pomiędzy zostaniem tu
A ucieczką od tego szaleństwa
[Refren]
Kim jestem by decydować co i jak?
Jeśli to już koniec, niech nadejdzie
Niech nadejdzie, niech pada, niech spadnie na mnie deszcz
Niczym fala, niech spłynie na mnie,
Niech mnie obmyje, obmyje mnie
Niech mnie obmyje, obmyje mnie
Niech mnie obmyje
[Zwrotka 2]
Wszystkie moje złudzenia
Mogłyby zniknąć w jednej chwili
Możesz nawlec igłę
Używając mojej łzy
Jakże okrutną niesprawiedliwością jest bycie świadkiem tego, co widzę
Szukam odpowiedzi
Kiedy ona jest tuż obok
[Wstęp do refrenu 2]
Z wieży Babel
Gdzie nic nie jest takim, jakim się wydaje
Będę obserwować jak zachodzi słońce
Nie zamierzam uciekać od tej rozpaczy
[Refren x2]
Kim jestem by decydować co i jak?
Jeśli to już koniec, niech nadejdzie
Niech nadejdzie, niech pada, niech spadnie na mnie deszcz
Niczym fala, niech spłynie na mnie,
Niech mnie obmyje, obmyje mnie
Niech mnie obmyje, obmyje mnie
Niech mnie obmyje
