[Zwrotka 1]
Płynę na fali, która mnie niesie, jestem tu jeden
Muzykę robiłem od zawsze dla siebie, dla mnie to eden
Wszystko to co mam teraz kochanie wyłącznie dla Ciebie
Jak będziesz już większa, wszystko opowiem Ci
Chociaż jak to zrobie, nie wiem
Co by nie było, dam sobie radę, nie jestem pizda
Życie mnie trzyma na dystans, kusi mnie żebym korzystał, wyznam
Jestem normalnym chłopakiem, cisne, bo wiem, że mam patent, raczej
Młodym Polakiem, choć jeżdżę na Włochy, Hiszpanie i Francję przez Pragę
Gdzie my nie byli, palcem robieni, to nie tu, not very happy
Przerobią Cię nawet dwa razy u Ciebie na poczcie jak jesteś debil
MR'y dalej na froncie, ale nie w walce by więcej, wyżej
Dobrze się czuje na lądzie, tańczę tu breakdance i to jest prawdziwe
Chociaż co by nie było to wchodzę, idę tu po coś, nie wszedłem po drodze
Wiem za czym idę i za tym chodzę, mam dziesięcioletnią karoce
Przy każdej płycie też się upoce, czasem tu dni, całe noce
Robię se co chce z muzyką, bo muzyką żyje na codzień, kocie
[Refren]
Gdzie mój dom, gdzie moja noga stanie jutro ziom
Dla mojej rodziny chce zbudować schron
Choć ciągle kracze na nas stado wron
Co by nie było, powiedz gdzie mój dom
Gdzie moja noga stanie jutro ziom
Dla mojej rodziny chce zbudować schron
Choć ciągle kracze na nas stado wron
Co by nie było, idę
[Zwrotka 2]
Jestem artystą, z różnymi prądy czasami płynę
Ni chuja nie będę nawijał tak jak chcesz, jak będę chciał to nawine
Mine jaką chce zrobię do gry, nie jestem pazerny a szczodry
Wychodzę w jeansach z kredytem
Zakładam dresy i mówię "dzień dobry"
Udaje lamusa po raty, zawsze się wkręca jakiś mordziaty
Dadzą mi wszystko, nie chcą zaliczki, faktury, rachunku, przedpłaty
Nie spadne nisko, moje sumienie jest czyste, a nie jestem z bajki
Mogę być każdym, a ważne kto dla mnie jest ważny
Bity i kartki, mikrofon, dynamic w domu
Czy kurwa duże studio za pięćset
Najlepsze, sól życzy najgorsza zepsuta zupa na mieście
Co by nie było, gdzie by nie byli dadzą se radę
Dziecko, rodzina, koncerty, a kiedyś zbuduje se chate
Kojarz mnie mordo z moim warsztatem
Nie urodziłem się celebrytą
Foty se robię wyłacznie dla fanów, czasem przeszkadza mi to
Czasem bym chciał incognito i skupić się tylko, żeby rozjebać
Głowę wysoko, nie słuchać innych, uwierzyć w siebie i dupy nie sprzedać
[Refren]
Gdzie mój dom, gdzie moja noga stanie jutro ziom
Dla mojej rodziny chce zbudować schron
Choć ciągle kracze na nas stado wron
Co by nie było, powiedz gdzie mój dom
Gdzie moja noga stanie jutro ziom
Dla mojej rodziny chce zbudować schron
Choć ciągle kracze na nas stado wron
Co by nie było, idę
[Zwrotka 3]
Jestem ziomalem, dla mych ziomali którzy są ze mną
Co by nie było, to nie jest im i nie jest mi wszystko jedno, serio
Byliśmy razem, jak było nas wielu, dziś tych najbliższych mam paru
Od smutku, radości, sukcesów, porażek, nie tylko browaru
Dawaj do baru, kogo nie ciągnie, zazdroszczę, bo ja to nie mogę
I nawet mi wódą zajeżdża jak mam zagrać koncert i popijam z cytryną wodę z jebanym lodem
Znam położenie gdzie w sklepie dla Ciebie jest wszystko za drogie
Byłem czasami też w położeniu gdzie siana rozjebali trochę
Nie ma jak dom, jebać hotel i starą, choć własną gablote
Radził se chodząc na boso, poradzi se kiedy przysłali mu wrote
Co by nie było, to robił bity i pisał kolejną wzrotę
Dlatego muzyka jest dla mnie czymś więcej niż tylko przedmiotem
A w każdą plote, wbijamy to co wbijamy w hejterów i wrogów
Patrzyłem na nich tak samo z tramwaju, jak patrze na nich dzisiaj z samochodu
Czy we Wrocławiu na krzyki, czy w WW'a na mokotów
Jestem gotowy jak nigdy, od kiedy na świecie pojawiła ona sie nie dbam o zło, czy konflikty
[Refren]
Gdzie mój dom, gdzie moja noga stanie jutro ziom
Dla mojej rodziny chce zbudować schron
Choć ciągle kracze na nas stado wron
Co by nie było, powiedz gdzie mój dom
Gdzie moja noga stanie jutro ziom
Dla mojej rodziny chce zbudować schron
Choć ciągle kracze na nas stado wron
Co by nie było, idę
[]