Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
Maria Peszek po raz kolejny krytykuje politykę uprawianą przez polskich przywódców oraz szerzoną przez nich nietolerancję. Tym razem, artystka postanowiła wyrazić swoje rozgoryczenie spowodowane niechęcią Polaków wobec wszelkich inności. Wokalistka pragnie zwrócić uwagę słuchacza na problem uchodźców, który nie tak dawno zdawał się być palący.
Zamiarem Peszek nie jest negowanie istnienia różnic międzyludzkich. Artystka chce jedynie podkreślić, że niezależnie od tego skąd pochodzimy, w jaki sposób zostaliśmy wychowani i jakim językiem się porozumiewamy – każdy z nas wciąż pozostaje człowiekiem. Z tego powodu, zamiast wykluczać się nawzajem z różnych grup społecznych, zabijać i nienawidzić, powinniśmy wspierać się i pomagać. Jeżeli to jednak wydaje się komukolwiek zbyt dużym wysiłkiem – niechaj chociaż pozwoli innym po prostu żyć.
Wokalistka uważa, że dużą rolę w krzewieniu nieżyczliwości czy wręcz agresji wśród ludzi, obok władzy, ma Kościół. Instytucja ta, zdaniem piosenkarki, za cel wzięła sobie utrwalanie podziałów oraz wspieranie nienawiści swoich zwolenników do innowierców. Klerykom zależy na wmówieniu ludziom, że świat składa się z jednostek lepszych i gorszych. Te drugie oczywiście są godne pogardy. Peszek brzydzi się tego typu polityką i w Polsce A B C i D daje temu wyraz.