MARINA (Marina and the Diamonds)
MARINA (Marina and the Diamonds)
MARINA (Marina and the Diamonds)
Zazdroszczę ptakom wysoko na drzewach
Ich życie jest takie sensowne
Zazdroszczę pająkom, wiewiórkom i nasionom
Znajdują swą drogę automatycznie
Lecz w tym ręcznie robionym niebie, wracam żywa
Drozdy wiecznie ubarwiają niebo
W tym ręcznie robionym niebie, zapominamy o czasie
Gdyż jesteśmy ulepieni z tej samej gliny
Niosę w sobie poczucie niepokoju
Pragnę mieć swoje miejsce tak jak ptaki na drzewach
Siedzę na swoim, spoglądam na miasto
Wieżowce jaśnieją jakby miały nigdy nie upaść
Lecz w tym ręcznie robionym niebie, jest raj
Drozdy wiecznie ubarwiają niebo
W tym ręcznie robionym niebie, zapominamy o czasie
Gdyż jesteśmy ulepieni z tej samej gliny
I w tym ręcznie robionym niebie, wracam żywa
Drozdy wiecznie ubarwiają niebo
W tym ręcznie robionym niebie, ręcznie robionym niebie
Ręcznie robionym niebie, ręcznie robionym niebie
I nie potrafię dłużej ignorować
Wysoko rosnącego bluszczu
To życie już dłużej mi nie pasuje
Napisy na ścianie
I w tym ręcznie robionym niebie, wracam żywa
Drozdy wiecznie ubarwiają niebo
W tym ręcznie robionym niebie, ręcznie robionym niebie
Ręcznie robionym niebie, ręcznie robionym niebie
(Drozdy wiecznie) Ulepieni z tej samej gliny
(Drozdy wiecznie) Lecą razem
(Drozdy wiecznie) W tej dziwnej, dziwnej aurze
(Drozdy wiecznie) W tym ręcznie robionym niebie
W tym ręcznie robionym niebie
W tym ręcznie robionym niebie
W tym ręcznie robionym niebie
W tym ręcznie robionym niebie
„Handmade Heaven” to drugi singiel z czwartego studyjnego albumu MARINY, „LOVE + FEAR”. Wokalistka śpiewa w nim o wewnętrznym spokoju. Jej klasyczny styl operowy po raz kolejny został wyróżniony, zyskując porównania do Lorde i Lany Del Rey.
Marina zazdrości, jak natura i zwierzęta natychmiast rozumieją swoje miejsce lub funkcję w świecie bez konieczności spędzania dużej ilości czasu w określonym położeniu. Marina czuje się zakłopotana przez swoje „uczucie niepokoju”.
Ptaki powyżej reprezentują wolność i nieważkość, którą pragnie posiadać. W tym drugim dwuwierszu Marina odwraca swoją uwagę od świata przyrody do człowieka. W pewnym sensie drapacze chmur są równoległe do drzew, o których wspomniała zarówno w pierwszym, jak i drugim wersecie, pośrednio uosabiając je tak, jakby były pewne i niezachwiane w przestrzeganiu ich celu.
To zaufanie ostro kontrastuje z „poczuciem niepokoju Mariny”. Ponownie widzimy zestawienie światów naturalnych i stworzonych przez człowieka, bluszcz kontra ściana. W tym przypadku widzimy, że Marina znajduje podobieństwa lub znaki w obu światach.