Mekons
Mekons
Mekons
Mekons
Mroczna piosenka, w tekście której wokalista dzieli się jakąś swoją wizją świata stojącego na krawędzi upadku. Nie ma dla niego nadziei, nie ma szans na to, by jeszcze uratować te zgliszcza. To miejsce odwróconych porządków, miejsce, w którym nie możemy zaznać spokoju, znaleźć domu, miłości, bliskości.
Cały utwór jest defetystyczną wizją upadku, który nie będzie wcale hałaśliwy i brutalny. Dzień po dniu, kawałek po kawałku wszystko zacznie się rozkładać. A my będziemy obserwować tę tragedię bezradni wobec jej ogromu.
Narrator snuje tutaj przerażającą opowieść o końcu świata, o wojnie, która nas czeka, o starciu między jakimiś dwiema narracjami. Eksplodujące galaktyki, rozpad, broń i krew. Wszystko to, jego zdaniem, czeka na nas gdzieś na końcu naszej drogi.