Memphis May Fire
Memphis May Fire
Memphis May Fire
Memphis May Fire
Memphis May Fire
„Młodzi są przyszłością narodu” - często słyszymy to stwierdzenie z ust polityków, chociaż w rzeczywistości niespecjalnie pokrywa się to z rzeczywistością. To starsi są tymi, którzy utrzymują władzę i dyktują warunki, podczas gdy młodzi spychani są na margines, nie traktowani poważnie, naginani do woli systemu.
O tym śpiewa tutaj Matty, wzywając swoje pokolenie do tego, by w końcu przemówiło, a nie dało sobą pomiatać. Ma dość tego, że on i jego rówieśnicy nie mają rzeczywistego głosu w tym, jak wygląda świat. Może i starsze pokolenie jest bardziej doświadczone, ale nie znaczy to, że może kompletnie bagatelizować to, co młodzi mają do powiedzenia.
Współczesność przynosi jednak wiele problemów, z którymi to właśnie ludzie wchodzący w dorosłość mają najwięcej do czynienia. Depresja i problemy z samooceną, kontaktami międzyludzkimi są teraz prawdziwą plagą, a jednak dalej nie poświęca się im tyle uwagi, na ile zasługują. Autor nie zamierza dalej biernie patrzeć, jak interesy jego pokolenia są spychane na boczny tor. Zamierza walczyć o swoje prawa, stać się głosem swoich rówieśników, krzyczeć tak głośno, by w końcu zostać wysłuchanym. To według niego jedyne wyjście na to, by coś rzeczywiście zmienić. Jeżeli sami nie weźmiemy się za to, by zwrócono na nas uwagę, nikt inny tego nie zrobi.