W erze cyfrowej i eksplozji mediów społecznościowych łatwo jest znaleźć kogoś przypadkowego. Niezależnie od tego, jaki masz pomysł, w dzisiejszych czasach możesz rozpowszechniać go wśród szerszej publiczności. MIA czuje się teraz niezwyciężona, jakby była na szczycie świata.
Po podróży do Indii znajduje się w strefie pozytywnej. Nawet jej wytwórnia odsunęła premierę albumu "Matangi" z uwagi na to, że jest „zbyt pozytywny". Każdy temat lub pomysł na sztukę / pisanie / muzykę wydaje się już zrealizowany. Czy zatem zajmowanie się tymi ponadczasowymi tematami jest daremnym zadaniem dla artysty?
Co jeszcze mogą powiedzieć, czego nikt inny nie powiedział? W świetle mediów społecznościowych i „zaprzyjaźniania się” z kimś w internecie,łatwo jest trafić na grupę odbiorców, którzy nie zrozumieją naszej sztuki. Proszenie kogoś o bycie najlepszym przyjacielem brzmi absurdalnie, prawda? Czy jest to tym, czym są dzisiaj nasze relacje?