Piosenka, jak mówi sama wokalistka, jest opowieścią o muzycznym biznesie. Mówi tutaj o potrzebie kontaktu między mainstreamową, a bardziej niszową muzyką, między ludźmi, którzy tworzą te dwie płaszczyzny. Inaczej muzyka głównego nurtu nie będzie się w ogóle rozwijać. Zostanie w miejscu - zastana i przewidywalna.
Wokalistka opowiada tutaj o świecie szołbiznesu, który chce wmówić ludziom, że są głupsi niż faktycznie są. Sprzedają im bajki na temat tego, jak powinni wyglądać, żyć, co powinni robić. Chcą stworzyć społeczeństwo klonów, bezmyślnych robotów, które będą podążać za ich poleceniami. Mówi też o samej muzyce tworzonej tak, jakby ludzie nie potrafili przetrawić niczego ambitniejszego, zmuszającego do refleksji.
M.I.A buntuje się przeciwko takiemu podejściu. Możesz w swoich tekstach mówić o polityce, o sytuacji na świecie, o tym, co dla ciebie ważne, podkreśla. Tekst tej piosenki jest swoistym oświadczeniem, w którym artystka sprzeciwia się ogłupianiu ludzi i odwraca się plecami od takiego podejścia. Nie chce i nie będzie w tym uczestniczyć.