Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
Urine zapuszcza się tutaj na głębokie wody absurdu, zapraszając wszystkich swoich fanów do szalonego seksu z nim w roli głównej. Jimmy często w swojej twórczości porusza pikantne tematy, bez ogródek domagając się zaspokojenia od praktycznie wszystkiego, co się rusza. Nie inaczej jest w tym przypadku – nie interesuje go to, kim jesteśmy, dziewczyną, chłopakiem, czy nawet zabawką. Jeżeli tylko chcemy, z radością się z nami prześpi, a nawet odda nam pieniądze w wypadku, gdy nie będziemy zadowoleni.
Ta desperacka wręcz chęć znalezienia sobie partnera do wspólnych erotycznych przygód jest tutaj naprawdę komiczna. Autor zachęca nas tekstami w stylu „no dawaj, przecież nie będzie aż tak źle”, ukazując swój dystans do samego siebie.
W pewnym seksie „Fuck Machine” jest niejako komentarzem dotyczącym kondycji współczesnej muzyki. Coraz częściej artyści starają się na siłę przypodobać społeczeństwu, rezygnując z tworzenia ambitnej muzyki na rzecz komercji. Interesuje ich tylko to, żeby zarobić, gotowi są więc do takiej artystycznej „prostytucji”, byleby tylko osiągnąć sukces. Urine nie czuje się jednak w żadnym wypadku gorszy od takich wykonawców. On przynajmniej mówi nam wprost, czego oczekuje, zamiast udawać, że ma inne motywy.
