Morrissey
Morrissey
Morrissey
Morrissey
„I Bury The Living” to pełne gniewu i zjadliwości spojrzenie na żołnierzy i wojny. Morrissey bez żadnych skrupułów wyraża tutaj swoje zdanie, przedstawiając ludzi pełniących służbę wojskową jako zdeprawowanych, niegodnych szacunku brutali. Jego zdaniem w wojnach nie ma ani krzty heroizmu, niczego co mogłoby usprawiedliwić przemoc.
Ludzie którzy biorą udział w militarnych konfliktach nie robią tego z jakichś wyższych pobudek według autora – oni po prostu nie mają szacunku do życia, bez cienia poczucia winy są w stanie zmienić się w potwory, jeżeli tylko dostaną taki rozkaz. Mówienie o patriotyzmie, o walce dla dobra narodu, w imię wyższych racji to dla wokalisty po prostu niesmaczne żarty. Tego nie można chwalić, żołnierzy nie można traktować jak bohaterów, bo po prostu rozsiewa się przez to kłamstwo, zamyka oczy na to, jak okropną, obrzydliwą rzeczą są wojny i przemoc wobec drugiego człowieka.
Morrissey nie ma najmniejszych problemów, by powiedzieć to wszystko na głos, mimo że zdaje sobie sprawę z tego, że takie zdaniem może być niezbyt popularne. Nie chowa jednak głowy w piasek, a głośno pokazuje to, jak w rzeczywistości wygląda wojna. Bez bohaterstwa, honoru, idei, ale za to z wszystkimi jej potwornościami.