Mount Kimbie
Mount Kimbie
Mount Kimbie
Mount Kimbie
Mount Kimbie
Piosenka nagrana z gościnnym występem angielskiego muzyka występującego jako King Krule. W tekście opowiada on o "niebieskich liniach pociągowych", którymi są tutaj ludzkie żyły, przez które przepływa życiodajna krew. Utwór rozpoczyna się od wspomnienia jakiegoś wydarzenia z przeszłości. Czegoś, co nie daje mu spokoju. Najpewniej chodzi o dziewczynę, z którą był blisko, a która zrobiła sobie jakąś krzywdę. Artysta chce się pozbyć tego wspomnienia, które jest dla niego wyjątkowo bolesne.
Archy opowiada tu o życiu, o swoim na nie spojrzeniu. Widzi swój los jako marnotrawstwo czasu i siły. Nic co robi nie ma prawdziwego sensu, każdy kolejny dzień zbliża go tylko do śmierci. Jednocześnie widzi oczami wyobraźni kobietę, o której mówi od początku tekstu. Dostrzega jakiś związek między nią, a sobą. Jej los zdaje się mu wyjątkowo bliski. Oczami wyobraźni widzi krew wylewającą się z jej żył. Być może to on był tym, który znalazł ja po próbie samobójczej.
Opowiada tutaj o relacji, która łączyła dwoje ludzi, a którą ta próba odebrania sobie życia przerwała. Chłopak zwraca się do swojej ukochanej - bez niej jego życie nie ma sensu, bez niej świat jest pusty. Tworzy więc opowieść bliską "Romeo i Julii' - o miłości silniejszej niż śmierć. Chce dołączyć do kobiety tam, gdzie teraz, po swojej śmierci, się znajduje.
Jednocześnie w tekście dzieli się swoim strachem przed samotnością i lękiem przed tym, że to być może on spowodował to załamanie. To ja utopiłem ją w szarości, mówi w tekście piosenki.
Utwór staje się więc opowieścią o życiu, miłości i tragedii, która te dwie wartości przerywa. I o tym, jak trudno poradzić sobie z tak dramatyczną sytuacją.