Muse
Muse
W pierwszych wersach utworu Matt Bellamy komentuje słabość i fałsz systemów, jakim podlega człowiek – zarówno w wymiarze duchowym (zorganizowana religia) jak i świeckim (rządy państwowe).
Wokalista zachęca do podróży poprzez historię, na przestrzeni której wydarzyło się tak wiele zła. Bóg ani razu nie powstrzymał jednak wojen, głodu, zarazy ani ludobójstwa – zamiast tego „przesypiał swoją pracę”. Konkluzja? Bóg albo nie istnieje, albo też nie interesują go nasze losy. Po co zatem zawracać sobie głowę religią?
Krajobraz wcale nie wygląda lepiej po stronie świeckiej. Bellamy nazywa przywódców państwowych „głupcami”. Jak możemy cokolwiek osiągnąć, kiedy ster rządów znajduje się w rękach nieodpowiedzialnych kretynów?
Z ust wokalisty pada wezwanie: „ty i ja musimy walczyć o nasze prawa / ty i ja musimy walczyć, aby przeżyć”. Nadszedł czas, żeby samodzielnie wyciągnąć dłoń po to, co jest nam należne i obalić zdegenerowany system. Nikt nie przyjdzie nam z pomocą, nie wydarzy się cud – możemy polegać tylko na sobie samych.
Tytułowy wyraz „Cydonia” może odnosić się do regionu na Marsie, gdzie położona jest słynna Marsjańska Twarz – czyżby chodziło o związek z teoriami spiskowymi oraz globalną konspiracją?