/Intro/
Świadomie i Celowo...
Prawda, Walka, Sprawiedliwość
Wiara, nadzieja, wiecznie krwawiąca miłość
Prawda, Walka, Sprawiedliwość...
/1zwrotka/
Mówią: ryzyk fizyk - ta, tylko w teorii
W praktyce przezornie każdy mówi zwolnij
Ciągnij się ze stadem, najlepiej za stadem
Jakby nie było wszyscy idziemy razem
Wmówili nam, że po równo - jest sprawiedliwie
Więc wszyscy mamy gówno i żyjemy szczęśliwie
Bezbronni cywile, potomkowie Jagiellonów
Mój katolicyzm, to Jezus z mieczem na koniu
Zwiążę bicz z powrozów, by wbić wam w rozum
Nałożę dozór i wyrzucę z mojego ojca domu
Za brak honoru, na świnie przy korycie ześlij pomór
Tak mi dopomóż, uwolnij od demonów
Dostanę w pysk, oddam dwa razy mocniej
Chcę bronić się sam, a nie bronić przed sądem
To nie moje wymysły, tylko tak każe mi wiara
Kościół wzbrania, bo przez kościół jest zakłamywana
/Hook/
Prawda, Walka, Sprawiedliwość
Niech nastanie, choćby świat miałby zginąć
Wiara, nadzieja, wiecznie krwawiąca miłość
Niech napełni Was aż na wyrost
Prawda, Walka, Sprawiedliwość
Niech nastanie choćby świat miałby zginąć
Wiara, nadzieja, wiecznie krwawiąca miłość
Niech napełni Was aż na wyrost
/2zwrotka/
Wymordowali pół narodu, zginęli w walce
By to drugie pół miało jeszcze szanse
Łaskiś pełna zapomniałaś ich różańce?
To drugie pół ich wnuki u ich wnuków na umywalce
Rozpad małżeństw, rodzin przez odległość
Albo ojciec albo przelewy w euro
Albo bida, albo sierot pełno
Przejrzyjcie na oczy jak my wyglądamy z zewnątrz
Obraz nędzy i rozpaczy, przylądek bez nadziei
Każdy się zatraci, praca czyni wolnym relikt
Nauczeni, innego świata niewidzieli
Zarażeni, pozbawieni życia dla idei
Chcę krzewić, czy któryś co się śmieje się ośmieli?
Z Ojczyzną się ożenić i wyplewić rządy obcych elit
Więcej dzieli, niż łączy
Więcej zmienisz, jeżeli się przyłączysz
/Hook/
Prawda, Walka, Sprawiedliwość
Niech nastanie choćby świat miałby zginąć
Wiara, nadzieja, wiecznie krwawiąca miłość
Niech napełni Was aż na wyrost
Prawda, Walka, Sprawiedliwość
Niech nastanie choćby świat miałby zginąć
Wiara, nadzieja, wiecznie krwawiąca miłość
Niech napełni Was aż na wyrost
/3zwrotka/
Kościół, to tylko ziemska instytucja
Która się wypaczyła mocno od czasów krucjat
Biblia miała większą moc niż konstytucja
A dziś ulega wpływom, moralna prostytucja
Czego się nie cieszymy z przejścia w życie wieczne?
Czego płaczesz? przecież ono jest ponoć lepsze
Jeszcze póki jestem, chcę wystawiać się próbę
By zrozumieć, co robię z trudem i z jakich pobudek
Władco zastępów, wydałeś mi rozkaz
Wystąp z szeregu i słabości się pozbaw
Na front, pewny krok, drugą nogę dostaw
Zwyciężaj zło, rozświetlaj mrok, prawdę ludziom obnaż
Myślisz, że zwariowałem, raz zimny, raz ciepły
Tak albo nie, wyrzygam Cię jak będziesz letni
Więc biegnij, /bądź mały albo wielki
Najgorzej to zakopać talent i być przeciętny