Natalia Kills, w wywiadzie dla Elle, wyznała, że piosenka Saturday Night oparta jest na jej osobistych przeżyciach. Artystka w dzieciństwie doświadczyła wielu trudów i przykrości. Ojciec kobiety bił jej matkę oraz był częstym bywalcem więzienia. Dodatkowo, dziewczyna wraz z rodziną nieraz musiała zmieniać miejsce zamieszkania. W końcu, jako nastolatka, piosenkarka opuściła dom oraz bliskich. Postanowiła, że zrobi karierę w show biznesie. Zanim jednak osiągnęła swój cel, wielokrotnie wpadła w kłopoty. Była znana policji i cieszyła się wątpliwą reputacją. Poprzez Saturday Night chciała wytłumaczyć tak słuchaczom, jak i osobom ze swojej przeszłości, dlaczego niejednokrotnie bywała przykra dla otoczenia oraz destrukcyjna dla samej siebie.
W utworze, Kills opowiada o ciężkich przeżyciach z dzieciństwa. Wspomina przemoc oraz problemy ojca z alkoholem. Pamięta jak matka próbowała ukrywać siniaki i złamane serce makijażem oraz fałszywym uśmiechem. Dziewczyna nie mogła znieść farsy, którą stała się jej rodzina. Wszyscy jej członkowie udawali, że nic złego nie dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich domu. Cieszyli się dobrą opinią lokalnej społeczności i chętnie odgrywali rolę perfekcyjnej rodziny. Przez jakiś czas również nie narzekali na brak pieniędzy. Niestety, zasobność portfela nie zapewniła im spokojnego, w sensie emocjonalnym, bytu.
Artystka po wyprowadzce, pomieszkiwała na ulicy. Nie miała niczego oprócz „wielkich marzeń” i skłonność do popadania w kłopoty. Mimo wielu przeszkód – nie udanych romansów, problemów z policją czy narkotykami– młoda kobieta zawsze powtarzała sobie, że „wszystko będzie dobrze”. W ten sposób chciała zmusić się do wiary we własną świetlaną przyszłość.
