Natalia Kukulska
Natalia Kukulska
Natalia Kukulska
Natalia Kukulska
Natalia Kukulska
„Pióropusz” jest interesującym spojrzeniem na samotność, którą człowiek próbuje maskować blichtrem i złudnym światem, otaczając się klakierami. Światem w którym dominują "fanfary, dymy, czary i blask" - jak śpiewa Natalia. Utwór demaskuje kruchość takiej oto postawy. Do utworu powstał teledysk w technice animacji poklatkowej w reżyserii Marka Skrobeckiego, który współtworzył m.in. Oskarową animację “Piotruś i Wilk”. Video-klip powstał w Teatrze Słowackiego w Krakowie.
O pomyśle oraz samej realizacji teledysku wokalistka wypowiada się w sposób następujący: „Mam nadzieję, że klip do „Pióropusza” będzie dla Was zaskoczeniem. Nie ma tam mojego wizerunku. Zdecydowałam zrobić coś zupełnie innego. Zaprosiłam do współpracy znakomitego reżysera z Łodzi - Marka Skrobeckiego, który posługuje się bardzo ciekawą i mało popularną w dzisiejszych czasach techniką filmową, jest nią animacja poklatkowa. Jego autorske filmy - „Ichthys” i "Danny Boy" są obrazami, które zostają na długo. Zrobiły na mnie wielkie wrażenie. W 2007 roku film „Piotruś i Wilk”, w którym Marek Skrobecki tworzył scenografię został doceniony na świecie otrzymując Oscara w kategorii Najlepszy Krótkometrażowy Film Animowany.
Tym samym reżyser przeszedł do historii. Dla mnie powstawanie tego klipu było wielką przygodą. Czasem bardzo zaskakującą. Kilkuminutowy teledysk składa się z tysięcy zdjęć, a wszystkie ruchy i gesty ręcznie wykonanej lalki są po milimetrze ustawiane przez animatora. Taki mikroświat ma niepowtarzalny urok. Nie spodziewałam się jednak, że jest to praca tak bardzo czasochłonna, żmudna i wymagająca wielu środków i fachowców. Reżyser pracował z ekipą, która towarzyszy mu przy jego produkcjach. Dzięki temu, operatorem był Bogdan Malicki, który tworzył legendarną bajkę "Miś uszatek" a za oświetlenie odpowiedzialny był Maciek Bedyk, który pracował przy Oskarowym „Piotrusiu i wilku”. Klip powstawał w czerwcu tego roku w Teatrze Studyjnym w Łodzi. Mam nadzieję, że obraz dopełnia moje spojrzenie na złudny świat, którym tuszujemy kruchość i samotność w życiu."
„Utwór opowiada o tym, że to co powierzchowne jest w gruncie rzeczy mało istotne i to właśnie w filmie będę starał się unaocznić. Cały ten świat, który pokazujemy jest tylko lichą tandetną dekoracją przedstawienia, które imituje przepych życia”- powiedział Marek Skrobecki.