Jennifer Lopez nauczyła się dawno temu, że w biznesie nie należy po prostu siedzieć i czekać na dobre okazje. Trzeba zrobić wszystko, aby nas zauważono i rozpocząc konkretne działanie. To prosty powód, dla którego "Drugi akt", jej pierwszy film od trzech lat, ma szansę stać się jej kolejnym wielkim sukcesem.
- W ciągu ostatnich kilku lat zaoferowano mi rolę w kilku filmach, ale jeśli tego nie czuję to po prostu odmawiam. Nie wybrzydzamy, ale też nie czekamy... Jeśli nikt nie podaje nam ciekawych historii, które chcemy opowiedzieć, sami je tworzymy - mówi Jennifer Lopez.
Elaine Goldsmith-Thomas, długoletnia przyjaciółka Lopez, która współpracowała przy projektach takich jak The Boy Next Door i Shades of Blue zaproponowała jej udział w "Drugim akcie", który trafia do kin w całym kraju w piątek. To był jej pomysł. Pomyślała, że Lopez byłaby odpowiednią kobietą, by grać 40-letnią pracowniczkę dużego sklepu, ale bez ukończenia żadnego stopnia.
- Myślę, że to ewolucja romantycznej komedii. Nie chodzi o to, żeby zakochać się w Prince Charming, ale o zakochaniu się w sobie i swoim życiu i uświadomieniu sobie, że to Ty sam musisz stać się miłością swojego życia.
49-letnia Lopez powiedziała, że nawet płakała, opisując tę historię podczas spotkania z prezesem przewodniczącego STXfilms, Adamem Fogelsonem ("Nasz wspaniały mistrz", powiedziała), który zgodził się na zrobienie tego filmu.
Jennifer Lopze ma nadzieję, że ludzie znajdą inspirację i nadzieję w "Drugim akcie". Jedną z osób, które doznały już emocjonalnych uniesień podczas oglądania filmu, jest Alex Rodriguez, Chłopak Lopez.
- Potrzebujemy czasu, abyśmy uwierzyli w siebie. Teraz jestem w takim punkcie mojego życia, gdzie myślę tak, ja mam wartość i te wartości powinny być kompensowane w ten sposób, albo w ten sposób, a ja zasługuję, aby mieć dobre życie i zasługują na miłość - mówi Lopez.