[Zwrotka 1]
Niedzielna noc, leżę na twoim ciele,
Z nogami wokół ciebie,
Jako najbezpieczniejsze przeprosiny jakie mogłam złożyć,
Bo wiem, że wcześniej cię zawiodłam
Przyćmione światło dobiega z korytarza,
Jesteś w swoich czarnych jeansach,
Ja w mojej białej bieliźnie.
I jest 3 rano, leżę obudzona myśląc
[Przed-refren]
O tym, że gdy jestem smutna z moich oczu płyną strumienie,
Ale twoje zostają suche bo zaciskasz zęby,
I stąd wiem, że jesteś tym jedynym dla mnie
[Refren]
Bo myślę o tobie w pociągu,
Kocham jak wypowiadasz moje drugie imię,
Chyba bez ciebie jestem szalona,
Teraz śpisz, ale i tak to powiem
Kocham cię
Kocham cię
[Zwrotka 2]
Światło księżyca na opalonym ciele,
Połóż na mojej skórze swój atrament, dopóki ze mnie nie zejdzie
Telewizor jest znów włączony, oni nie żyją,
W łóżku leżą zombie
[Przed-refren]
Gdy jestem smutna moje słowa płyną potokami,
Zalewając twoje uszy aż nurkujemy zbyt głęboko,
Ale to stąd wiem, że jesteś tym jedynym dla mnie
[Refren]
Bo myślę o tobie w pociągu,
Kocham jak nienawidzisz tego, co jest w twoim mózgu,
Patrzę jak śpisz jakbym była szalona,
Mówiąc ci rzeczy, które wydają mi się trudne do powiedzenia
Jak to, że cię kocham,
Jak to, że cię kocham,
Jak to, że cię kocham,
[Most]
Pamiętasz, kiedy siedzieliśmy przy grobach,
Śmiejąc się i rozmawiając o życiu,
Zabrałeś mnie do nieba gdy zabrakło mi wiary,
I pokazałeś jaka jest naprawdę miłość
[Refren]
Myślę o tobie w pociągu,
Kocham jak wypowiadasz moje drugie imię,
Patrzę jak śpisz jakbym była szalona,
Mówiąc ci rzeczy, które wydają mi się trudne do powiedzenia,
Jak to, że cię kocham,
Myślę, że cię kocham
Kocham Cię