Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Jeżeli pokusilibyśmy się o wskazanie jakiegoś motywu, który towarzyszy muzyce Nine Inch Nails praktycznie od samego początku, to na pewno prędzej czy później doszlibyśmy do kryzysu tożsamości. To właśnie jest to, o czym Reznor tak ochoczo lubi nam opowiadać poprzez swoją muzykę. Samemu wiele razy musiał walczyć z samym sobą, czy to przez depresję, niskie poczucie własnej wartości, czy uzależnienie od narkotyków albo nawet i chorobliwy perfekcjonizm.
Na szczęście od czasu gdy przeżywał swoje największe upadki minęło już sporo lat. Teraz, jako poważany artysta, słynący nie tylko z NIN, ale i ścieżek dźwiękowych do paru naprawdę niezłych filmów, czy też współtworzenia marki Beats Music, a potem i Apple Music, Trent zapewne niekoniecznie przypomina pogrążonego w smutku ćpuna, jakim był na początku XXI wieku.
„In Two” jest dla niego niejako rozprawą z własnym wizerunkiem, jaki zdążył wykreować przez swoją karierę. Trudno nie jest go kojarzyć ze swojego „agresywnego” okresu i autor jest tego całkowicie świadom. Jak każda gwiazda, musi wciąż walczyć o to, by jego persona nie przejęła kontroli nad tym, kim jest naprawdę. W końcu nie widzimy go 24 godziny na dobę i mamy wgląd tylko w pewien wycinek jego życia, który jest publiczny. Nie przeszkadza to jednak Reznorowi czasami gubić się w tym, co jest prawdziwe – to, za jakiego uważa się sam, czy to co sądzą o nim inni ludzie.