Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Nine Inch Nails
Jak w większości kawałków na „The Fragile”, tak i w „Please” Reznor zabiera nas w głąb swojego własnego umysłu, podczas gdy towarzyszymy mu w podróży, będącej swoistą terapią. Kluczem do zrozumienia tej płyty jest fakt, że po „The Downward Spiral” Trent zmagał się z wieloma osobistymi problemami, a proces nagrywania „The Fragile” był dla niego sposobem, by jakoś to wszystko przepracować i w miarę możliwości uleczyć.
Na tym kawałku widzimy człowieka, który walczy z destrukcyjnymi ambicjami, przez które oddala się od wszystkiego, co wartościowe w jego egzystencji. Czuje się samotny i przytłoczony przez poczucie niepohamowanej presji bycia idealnym, wszystkowiedzącym. Uświadamia sobie, że jego pęd za perfekcją jest powodem wielu cierpień. Nigdy nie zaspokoi swego apetytu, cały czas czując się niewystarczająco dobrym. Ból, który sprawia mu ta myśl popycha go z kolei do uciekania w autodestrukcję, dekadencję, przez którą próbuje chociaż na chwilę zapomnieć o dręczących go demonach. Znajduje się przez to między młotem a kowadłem, z każdej strony nękany przez perspektywę niekończącego się bólu.
Za każdym razem, gdy wydaje mu się, że coś udało mu się osiągnąć, uspokoić chociaż jeden aspekt jego osobowości, inny zaczyna przysparzać problemów. Cały czas gdzieś w nim jest ta „dziura”, której nie może się pozbyć. Zdesperowany, zwraca się o pomoc na zewnątrz, błagając o kogoś, kto byłby w stanie go wyrwać z tego bagna. Zdaje sobie jednak sprawę, że jedyną osobą, która może tu realnie coś zdziałać jest on sam – nikt inny w żaden magiczny sposób nie zdejmie z niego ciężaru, który sam przez lata kładł na swe barki.