W tym utworze Reznor stara się opisać, czym dla niego jest śmierć. Jest świadom tego, że nie zna dnia, ani godziny w której przyjdzie mu odejść z tego świata, widzimy jednak że jest gotów na swój koniec. W swoim życiu popełnił niejeden błąd i zapewne dalej będzie podejmować niefortunne decyzje, ale próbuje jakoś pogodzić się ze wszystkimi ciosami, jakie poniósł na swojej drodze. Może zastanawiać się bez końca nad tym, jak potoczyłoby się jego życie gdyby mógł cofnąć czas i uchronić się przed wszystkimi cierpieniami jakich doświadczył, ale doskonale wie jak niewiele sensu jest w takim zachowaniu.
Jednego jest jednak pewien – każdy krok w stronę autodestrukcji, z uzależnieniem od narkotyków na czele, zbliża go nieuchronnie do objęć śmierci. Z każdym dniem jest jej bliżej, czując wręcz jej obecność, mimo że jest jeszcze daleko od końca swej drogi. Przyjdzie jednak na niego w końcu czas, a wtedy bez cienia strachu odda się zapomnieniu i odejdzie z tego świata.
