Ninja Sex Party
Ninja Sex Party
Ninja Sex Party
Ninja Sex Party
Ninja Sex Party
Trzeba przyznać, że Danny doskonale wie jak pozostawić niesamowite wrażenie po pierwszej randce. „First Date” pokazuje nam, że Sexbang rzeczywiście jest „inny niż reszta” i w jego wypadku nie są to tylko puste deklaracje. Dla niego najlepszym sposobem na przełamanie lodów jest łamanie prawa, bo nic tak nie pomaga w pogłębianiu relacji jak wspólne zbrodnie.
Gdy autor próbuje skraść komuś serce przy okazji lubi ukraść też jakiś samochód, czy dzieło sztuki. Jeżeli spotkanie przebiega wyjątkowo przyjemnie, dorzuci jeszcze z chęcią jakieś wspólne morderstwo, ewentualnie pięć, no bo w końcu jak się bawić to na całego.
Zwykłe spacery, romantyczne obiady w restauracji, wypady do kina czy do muzeum nie interesują go. To przynosi za mało emocji, nie wyróżnia się niczym, a przecież w pierwszej randce chodzi o to, żeby sprawić, by była ona niezapomniana. Trzeba przyznać, że Sexbang nieźle to wszystko sobie przemyślał, nie ma co.
Pojawia się jednak w tym jeden problem. Mimo usilnych starań do teraz wokaliście nie udało się zatrzymać przy sobie żadnej dziewczyny, z którą wyruszył na tak „cudowną” randkę. Cóż, kradzieże, rozboje i morderstwa najwyraźniej nie każdemu przypadają do gustu na pierwszym spotkaniu. Może gdyby przełożyć to na drugie Danny mógłby mieć więcej szczęścia. Po co wykładać wszystkie najlepsze karty od razu.