O.S.T.R.
O.S.T.R.
O.S.T.R.
O.S.T.R.
W tym numerze Ostry spogląda w przeszłość, zastanawiając się nad samym sobą i swoimi dawnymi priorytetami. „Chciałem Być…” to konfrontacja obecnego Ostrowskiego z jego wcześniejszym ja, starcie pozornie dwóch zupełnie innych osobowości.
Widzimy, że kiedyś autor zupełnie inne wartości stawiał na piedestale w swoim życiu. Chciał przede wszystkim pieniędzy, pragnął się dorobić, stać się sławnym i bogatym, nieważne w jaki sposób. Liczyły się tylko mamona i wpływy, nic innego nie miało znaczenia, włącznie z moralnym kręgosłupem i szacunkiem do drugiego człowieka. Takie nastawienie zaprowadziło Adama prosto w świat nielegalnych interesów, kiedy zajął się dilerką i wiązał z tym „zawodem” nadzieje, licząc że na handlu narkotykami dorobi się niezłych kokosów. Poznał smak życia na krawędzi, zobaczył jak działa kryminalny półświatek, stając się jego częścią i igrając z losem, wybierając dla siebie tak niebezpieczną ścieżkę.
Teraz, z perspektywy lat Ostry patrzy na samego siebie z mieszanką pogardy i niedowierzania. Nie potrafi zrozumieć, jak mógł być kiedyś tak głupi i tak bezmyślnie kierować swoimi poczynaniami. Uważa, że miał o wiele więcej szczęścia niż rozumu, nie wpadając w żadne poważne tarapaty w tym burzliwym okresie. Los dał mu szansę by naprostować swoje życie, zerwać z kryminalną przeszłością i stać się rozsądnym, wartościowym człowiekiem. Za to jest wdzięczny, bo przecież nie każdy ma okazję pójść w życiu po rozum do głowy, nie wpadając po drodze w bagno.