O.S.T.R.
O.S.T.R.
O.S.T.R.
O.S.T.R.
„Eden” to wizja hip-hopowego raju, miejsca w którym nieustannie trwa niesamowita impreza, na której legendy rapu są wciąż żywe, gdzie alkohol leje się strumieniami i gdzie tandeta, jakiej pełno na współczesnej scenie nie ma prawa wstępu. Ostry puszcza tutaj wodze fantazji, przedstawiając nam jak jego zdaniem niesamowicie musi być w niebie, skoro prawdziwe legendy jego subkultury na pewno już tam są i bawią się tak, jak nigdy. Myśl o tych wszystkich niesamowitych artystach daje autorowi siłę do walki z tym, co tu na ziemi dzieje się z rapem.
Wystarczy, że Adam wspomni swoich idoli, by odnaleźć w sobie nadzieję na to, że to co sobą reprezentowali jeszcze nie umarło i wciąż może fascynować kolejne pokolenia, pokazując im czym może być ta muzyka. O.S.T.R. jest przekonany, że kiedy sam będzie żegnał się z tym światem trafi właśnie do tych największych, będzie mógł razem z nimi bawić się do końca świata, sklejając niesamowite wersy, korzystając z niebiańskich przyjemności do upadłego. Jego zdaniem niebo pełne jest prawdziwych legend i sam Bóg musi mieć naprawdę niezły gust, biorąc do siebie co rusz wybitnych artystów, by zasilały jego boską imprezkę.