[Zwrotka 1]
Zmarznięty, kładzie swą głowę na poduszce z betonu. Znów
Och, przeczuwa, że może dotrwa lepszych dni, o taaak
Och, wyciągnięta dłoń, twarze które widzisz po raz kolejny nie wydają się tak znajome
O taak
Och, mroczny uśmiech, nie może nic na to poradzić, gdy jest szczęśliwy wygląda na wariata, o taak
[Refren 1]
Równy przepływ, myśli pojawiają się niczym motyle
Och, on nie wie, więc je przegania
Nadejdzie ten dzień, gdy zacznie swe życie od nowa
Życie od nowa, życie od nowa…
[Zwrotka 2]
Klęczy, patrzy na gazetę choć nie umie czytać, oo taak
Och, modli się teraz do kogoś, kto nigdy nic mu nie pokazał
Och, czuje, rozumie, że mroźna, zimowa pogoda nadciąga
Och, dach nad głową, niewiele i z rzadka pomiędzy prawniczymi galeriami wstydu, o taak
[Refren 2 x2]
Równy przepływ, myśli pojawiają się niczym motyle
Och, on nie wie, więc je przegania
Nadejdzie ten dzień, gdy zacznie swe życie od nowa
Szepczące ścieżki wiodą go w dal
W dal, w dal…
Taak!
Łoo…oo tak…rozpieprz to…