Pezet postanowił zabrać swoich słuchaczy w nostalgiczną podróż po swoim życiu. Artysta zatapia się we wspomnieniach – przypomina sobie po kolei wszystkie etapy własnej egzystencji. Podkreśla, że nieraz bywało mu bardzo trudno, ale zdarzały się też momenty wzlotów. Sukcesy, pieniądze i sława nie zawsze jednak stawały się lekiem na strapioną duszę rapera.
Muzyk przywołuje w pamięci obrazy z przeszłości. Cofa się myślą do czasów adolescencji, kiedy nosił szerokie spodnie i dopiero rozpoczynał przygodę z rapem. Jest pewien, że pierwsze zarobione na muzyce pieniądze wydał na imprezy. Wówczas bowiem stanowiły one ważny element jego codzienności. Czuł, że żyje i cieszył się swoimi początkowymi sukcesami. Beztroska jednak wkrótce minęła.
Świat szybko zmienił wrażliwego młodzieńca. Rzeczywistość zadała artyście wiele ran i to sprawiło, że Pezet stał się „zimnym skurwielem”. Jego ego zaczęło rosnąć i raper przestał zważać na uczucia ludzi wokół siebie. Imprezy, używki i przelotne romanse wciągnęły go w swój wir. Niestety, nie skończyło się to dobrze dla mężczyzny.
Artysta zaznał upadku. Jego sława powoli umierała, a pieniądze kończyły się. Muzyk czuł, że grunt osuwa mu się pod nogami – miewał nawet myśli samobójcze z tego powodu. Nigdy jednak nie podjął próby odebrania sobie życia. Nie jest właściwie pewien dlaczego – możliwe, że paraliżował go strach przed śmiercią. Nie wykluczone także, że chciał po prostu dać sobie drugą szansę i po raz kolejny zawalczyć o własne szczęście.
