Planet ANM
Planet ANM
Planet ANM
Planet ANM
Planet ANM
W tym utworze Planet dzieli się z nami swoimi przemyśleniami na temat wiary. „Panie” to kawałek pełen wątpliwości i niepewności, ukazujący zarówno religię, jak i samego człowieka w dość niekorzystnym, ale jednak ponuro właściwym świetle.
Na początku słyszymy fragment monologu Bogusława Lindy, z filmu „Trzy minuty. 21.37”. Jest to wyznanie człowieka, który nie wierzy w Boga, ale jednak na skutek tragicznych życiowych wydarzeń zwraca się w końcu do Niego o pomoc. Znakomicie pokazuje nam to podejście wielu współczesnych ludzi, którzy na co dzień nie czują, że potrzebują Boga, ale jednak gdy przychodzi co do czego, wracają do niego z podkulonym ogonem.
Dalsze zwrotki autora przedstawiają odmienne podejście. Planet jest świadom tego, jak wielkim bagnem jest świat, w jakim żyjemy i jak łatwo tu o utratę wiary we Wszechmogącego, który rzekomo ma nad nami czuwać. Wokalista nie jest więc jednak w stanie pojąć, dlaczego człowiek, będący ukochanym dzieckiem Boga, potrafi dopuszczać się do nieopisanych wręcz potworności. Dodatkowo wiele z tych czynów jest popełnianych w imię religii, lub przez ludzi, którzy tę religię reprezentują.
Wojny wyznaniowe, przeróżne konflikty, sprawa pedofilii w kościele – wokalista jest przerażony tym, jak bardzo wypaczamy wciąż obraz Najwyższego. Sam autor dalej jednak wierzy, starając się jednocześnie zachować krytykę wobec religijnych dogmatów. Odcina się od tego, czym staje się wiara we współczesnym świecie i szuka Boga na własną rękę, w sobie samym.