[Verse 1: Bu]
Nie ma co polemizować, w zadach się przewraca
Paser złodziejowi wszystkich składek nie przekazał
Konflikt eskalował, zdradza jak przebiegle władza
Łamie szereg zasad i nie daje prawa się nie zgadzać
W tych czasach nie przepraszasz, tylko walisz mocniej
Dyskryminowany ciągle przez Unię, Stany, Moskwę
Masz prywatny koncept jak ten obalić nonsens
Bez przekrętów nawet z powiększonym braci kontem
Bez petentów, pragnących oskubać oczernić
I poniżać się bardziej niż to podsuwa Koterski
Jam bez klucza odźwierny, a z siłą wyobraźni
Szkoda że gula dość częsty widok mi dostarczył
Kiłą winowajcy zarażony szuka leku
Złoty zatopiony w zarobionych grupach przekup
Może się kiedyś uda przekuć poczerpie do woli
A belzebub nad nim nigdy nie przejmie kontroli
[Chorus]
Ofiarność, Oddanie, Miłość
Lojalność, Zażyłość - już są passe (passe)
Bliskość, Szczęście, Radość
Przyjaźń, Uczucia, Prawość - cóż, są passe (passe)
Otwartość, Szczerość, Uczciwość
Moralność, Prawdziwość - już są passe (passe)
Mądrość, Spokój, Wolność
Dobroć, Szacunek, Godność - cóż, są passe (passe)
[Verse 2: Rahim]
Wychował mnie kodeks - wartości model, odporny na modę
Podążyłem mimochodem za jego przewodem
Zacząłem przygodę i ofensywę słowem
Bez szans na ugodę z tymi, co mają głowę w chmurach
A w niej sodę i każdy sobie okrąża dotychczasowe
Podąża tam, gdzie nowe miejsce docelowe
Lub wzorowe "big love", albo szczęście chwilowe
A to nietypowe dla wyznawców hierarchii
Nie anarchii, partii czy oligarchii
Ludzie chcą lepszego niż trzymają w garści
Choć często gówno warci, nie wypada nimi gardzić
Chyba muszę Cię zmartwić
To przypadłość cechująca naszą rasę
Zdobędziemy, co pragniemy, chcemy więcej z czasem
Mało kto w temacie stale pokazuje klasę
Bo nowości są cool, a wartości są passe
[Chorus]
[Verse 3: Fokus]
Widzę i patrzę, i słyszę o czym gadacie
I nienawidzę was czasem, nawet pojęcia nie macie
Nie wiecie o świecie nic, nic nie czytacie
A raczej okładki płyt, komentarze i gównoburze na czacie
Co dalej? Wytrwale stale, jak na bloku talerz
Wokół rywale, spokój zakłócił im mój talent
Dla mnie to stado kalek, dawno się tak nie śmiałem
Gdy ogień smoków spalił im Valhallę razem z Graalem
Więc będąc awangardą, na pewno wiem, że warto
Bo czekałby mnie karton, gdybym nie trzymał się twardo
Ten rap to czysty hardcore od lat, nie muszę walczyć w klatkach
Wystarczą ludzie w klapkach na oczach #Zaćma
To dla ostatnich takich jak ja, magia
Mam nadmiar słów
Nie upodabniam się, by lecieć z radia
Znów ta telepatia głów to uwydatnia, po to, żebyś wiedział
To empatia i to ta dodatnia
To dla pokolenia aska
Ta maska, to nie Ty, na obrazkach to nie ta laska niestety
Podpaska, to namiastka kobiety
Gdy priorytety roztrzaskasz gdzieś o balety
Miej fason, monety
Szastanie kasą, to nie faceci z klasą
Nie czyni ich nimi wynik, ani nawet Martin Aston
Chłopaki stają się nimi dzięki ich twardym kutasom
Są wierni własnym zasadom, a nie tym burzliwym czasom