Pola Rise
Pola Rise
„Bez tchu to opowieść o bezsilności, wewnętrznej walce i konfrontacji z własnymi demonami. To też historia o ucieczce przed życiem. Można uciekać w różnych kierunkach. W codziennego drinka przed snem, osiemnastogodzinny system pracy przez siedem dni w tygodniu albo zwyczajnie zamknąć się szczelnie we własnym świecie.
To pozorna ucieczka, ale przez jakiś czas z pewnością skuteczna. Byłam pewna, że zamykając się w domu zdołam uciec przed presją, oczekiwaniami i moimi własnymi ambicjami. Chciałam odciąć się od problemów i nieudanych planów, ale przede wszystkim od poczucia, że jestem niewystarczająca. Udało się tylko na chwile, bo demony z mojej głowy nie pozwalały mi odpocząć nawet przez chwilę. Wybrałam ucieczkę w samotność – moją ulubioną.
Gdy odkryjesz, że masz wokół siebie niewłaściwych ludzi, uciekaj od nich czym prędzej. Bez wahania i wyrzutów sumienia. Byli obok mnie przez większość życia. Karmiłam ich energią i pozwalałam zjadać mnie kawałek po kawałku. Odeszli, gdy nic już ze mnie nie zostało. W najbardziej okrutny sposób z możliwych - bez słowa wyjaśnienia.
Leżę więc teraz bez tchu. Czasami w wannie, częściej na dywanie w dużym pokoju. Samotnym można być wszędzie, również w tłumie. Wpuszczać ten tłum nawet do swojego domu, ale serce mieć zamknięte na cztery spusty. Leżę już od miesięcy, bez snu, sił i wiary. Odliczam dni, chociaż powoli wszystko się już ze sobą zlewa… Mimo wszystko coś każe mi dalej próbować, wytrzymać, oddychać.