Siódma rano i nadal leżę w łóżku.
Po mojej głowie biega milion pomysłów na skrzywdzenie Ciebie,
I nie poczuję się z tego powodu winny.
Nie poczuję się z tego powodu winny.
Nie, nie, nie.
Wszystko, co było w Tobie dobre, teraz nie istnieje.
Tylko resztki Ciebie są strasznie gorzkie w smaku.
I nie poczuję się z tego powodu winny.
Nie poczuję się z tego powodu winny.
Nie, nie, nie.
Daj mi jeden dobry powód,
Dla którego nie powinienem myśleć o odejściu od Ciebie.
Może i jestem głupi, ale w końcu mogę zobaczyć Twój prawdziwy kolor.
Jesteś czarniejsza niż czerń,
Jesteś zimniejsza niż lód.
I sam już nie wiem, kim jesteś.
Wszystko, co wiem, to że nic już nie czuję.
Nie muszę próbować bo już Cię nie potrzebuję,
Nie potrzebuję.
Daj mi jeden dobry powód,
Dla którego nie powinienem myśleć o odejściu od Ciebie.
Może i jestem głupi, ale w końcu mogę zobaczyć Twój prawdziwy kolor.
Jesteś czarniejsza niż czerń,
Jesteś zimniejsza niż lód.
I sam już nie wiem, kim jesteś.
Jesteś czarniejsza niż czerń,
Jesteś zimniejsza niż lód.
I sam już nie wiem, kim jesteś.
Czarniejsza niż czerń (czarniejsza niż czerń),
Zimniejsza niż lód (zimniejsza niż lód),
I sam już nie wiem, kim jesteś.
Czarniejsza niż czerń (czarniejsza niż czerń),
Zimniejsza niż lód (zimniejsza niż lód),
I sam już nie wiem, kim jesteś.