Republika
Republika
„Jestem poławiaczem pereł” jest piosenką o miłości, a raczej długiej drodze, jaką każdy z nas musi przejść, aby w końcu trafić na swoją perłę - w tym przypadku miłość, kobietę, żonę.
Utwór w bardzo dwuznaczny sposób, bardzo charakterystycznymi dla Grzegorza metaforami igra konwencją, mieszając seksualne podteksty z samym procesem połowów pereł. Otóż otwieranie coraz to nowszych małży jest poszukiwaniem miłości w ramionach różnych kobiet, co niestety nigdy nie przyniosło celu, którego spodziewał się w nich sam poławiacz - pereł. Próbował więc innych, z każdą kolejną będąc coraz to bardziej głodnym, chcąc więcej, nie znajdując tego, co dała mu w końcu ta, gdzie perłę znalazł.
Mając już ją i chcąc obcować z nią, jak z klejnotem, jakim była, ranił ją, raz po raz wystawiając relację na próbę, nie wierząc w to, że odnalazł swoją perłę. Ból i cierpienie z biegiem czasu pokazało mu jednak, że swoją perłę znalazł właśnie w niej, więc pisze jej piosenki, wiedząc, jak wiele zadał jej ran. Przekazem utworu jest zatem to, że poprzez chęć poznania miłości zakładamy na własne serce tylko coraz to grubsze zbroje, które ciężko jest przebić każdej kolejnej kobiecie, jednak w końcu znajdzie się taka, która nie będzie musiała jej niszczyć - po prostu ją z rycerza ściągnie.