Kolejna piosenka, w której wokalista grupy - Milosh - zwraca się do kobiety, którą kocha, a którą zdaje się tracić. Prosi ją żeby ta wciąż go okłamywała - woli żyć w fałszu, który daje mu poczucie bezpieczeństwa, niż stawić czoła prawdzie i pogodzić się ze stratą kogoś, kto jest dla niego ważny.
Milosh prosi kobietę żeby nie kazała mu się zmieniać, nie kazała mu konfrontować się z prawdą o ich związku czy jej wygasającym uczuciu do niego. Woli słuchać słodkich kłamstw o jej rzekomej miłości, nie pozwala jej wybudzić go ze snu, z rozmarzonej krainy. Tutaj czuje się bezpieczny, tutaj chce zostać - z fałszywym poczuciem bycia kochanym.
Jednak z biegiem czasu jest coraz bardziej świadom wygasającego uczucia. Zdaje sobie sprawę, że nie da się w nieskończoność ciągnąć podobnej farsy. Prosi więc dziewczynę o ostatni taniec, ostatnie wspólne chwile. Choć próbuje pogodzić się z prawdą, jednocześnie boi się samotności. Wciąż prosi ukochaną by od niego nie odchodziła.