Stała na ulicy
Uśmiechnięta od stóp do głów
Spytałem „hej, co to takiego?
Może kochanie
Może potrzebujesz pocałunku?”
Spytałem „hej, jak ci na imię?
Może spojrzymy na świat tak samo
Nie ma na co czekać, nie wahaj się
Ruszymy się zanim podniosą stawkę za parking”
Zabrałem ją do siebie do domu
Przyglądając się jej twarzy
Spytała „w co pogrywasz?
Czy chcesz okryć mnie hańbą?”
Powiedziałem „powoli, nie mów tak szybko,
Nie sądzisz, że miłość może trwać?”
Powiedziała „Boże na wysokościach
Teraz próbujesz mnie w robić w miłość”
Już dobrze
Już dobrze kochanie
Już dobrze
Już dobrze kochanie
Kim jest ta dziewczyna, spójrz na tę dziewczynę
Popatrz na tę dziewczynę
Mieszka przy mojej ulicy
Kim jest ta dziewczyna, spójrz na tę dziewczynę
Popatrz na tę dziewczynę
Mieszka przy mojej ulicy
Zabrałem ją do siebie do domu
Przyglądając się jej twarzy
Spytała „w co pogrywasz?
Czy chcesz okryć mnie hańbą?”
Powiedziałem „powoli, nie mów tak szybko,
Nie sądzisz, że miłość może trwać?”
Powiedziała „Boże na wysokościach
Teraz próbujesz mnie w robić w miłość”
Już dobrze
Już dobrze kochanie
Już dobrze kochanie kochanie kochanie
Już dobrze kochanie kochanie kochanie
Zabrałem ją do siebie do domu
I patrzyłem na jej uśmiech
Wtedy mnie poruszyła
Patrzę na tę dziewczynę, patrzę na tę dziewczynę
A ona mówi „skarbie, próbujesz wrobić mnie w miłość
Co to ma być, kochanie to nic dobrego
Próbujesz wrobić mnie w miłość
Nie rób tego, nie, nie rób tego
Nie rób tego och kochanie”
„Już dobrze”
„Nie rób tego, nie rób tego
Nie możesz tego zrobić”
„Już dobrze kochanie”