[Zwrotka 1: Rogal DDL]
To jeden wieczór z tych, w którym kończą się żarty
Debetem zapierdala wszystkie kredytowe karty
Tak się tańczy gdzie się nie popatrzy
Otworzyć mam zaszczyt, patology party
Bierem 3, po półtorej na łebka
Ekstra, taksa, w klubie wixa
Totalna najebka, żona dzwoni telefonem
A Ty z wyjebaniem ustawiasz wyciszone, ta
To jest bal do białego rana
Zaciął się, padł ziomek, miał coś do przyjebania
Nananana, cały dzień balony
I wam kurwa kra, kraczą wiony
Możesz pierdolony, sytuacja specifyczna
Gruda w chuj chemiczna, ciężka jak Pakistan
Po 300, laboratoryjna
A dzisiaj jest sterylna
[Refren: Rogal DDL] (x8)
Dance bitch, patology party
[Zwrotka 2: Rogal DDL]
Wybija Cię z chaty drugi dzień w melanżu
Wydzwania Cię szmaty, które również w tańcu, bansuj
Dobre z nich akrobatki
Kondomy, wódę, szlugi kupujecie na stacji
Trochę mało dyskretnie bywa w kawalerce
Ziomek z tamtą drugą zamyka się w łazience
Będą gięte, ona wybiera pornola
Łapiesz ją za pizdę, jest mokra jak woda
Się bawi patola, suka jest na tyle ostra
W szpilkach zwija wyro i daje Ci się związać
Bondaż, tak się bawią rapery
Spokojnie wasze córki odstawimy Golfem 4
Pod sam blok, każdy jest dorosły
Dziś wole nimfomanki, wczoraj wolałem związki
Ale serce nie sługa i kutas nie dupa
Voulez vous coucher avec moi się wyruchać
[Refren: Rogal DDL] (x8)
Dance bitch, patology party
[Zwrotka 3: OloSolo]
Warszawa nie Miami - chyba żeś trochę przesadził
Uciekasz na fazie ze szpitala z wenflonami
Patology party zaczynamy
Krążą gramy, zawsze ktoś gdzieś jest nieźle wyjebany
Niezły kocioł, ręce się pocą
Ona puszcza oko, ale zajebista, lubie wodę głęboką
Z koleżanką pstryk foto, cyc spoko
Ktoś obok upierdolił, mordo, mordo
Patrze na nią, ona jakaś przestraszona
Patrzy za siebie, a tam kurwa wojna, noc niespokojna
Ekipa na ekipę, plus ochrona
Ja napierdolony jak stodoła
Ktoś dzwonił, mój ziomal: ''przyjedz po mnie, bo zawijać się pora''
On chwile, bo to Wola
Podbiegam do niej, jedno pytanie padło
Dobra jadę z nią, nie wiedziałem, że pójdzie tak łatwo
Będzie hardkor, palę szluga znów czekając na koleżkę
Tam ze dwóch już w erce
Dobra jest, pędzę, on mówi zahaczamy gdzieś jeszcze
Wrzucę paczkę i odwiozę was pod klatkę
Wiec ustawiam stawkę, jak zawsze
Zaraz mi rozjebie czaszkę, choć już nie Avanti
Spotkała swoje koleżanki
Jedziemy, wyciągam banknot i pyta, czy nie mam karty
Zagrzana jak piekarnik
Jadę z nią, w dzisiejszą noc będzie kąt rozwarty
Chuj w ten kwit, jutro będziemy się martwić, dance bitch (ta)
Patology party
[]