Sarsa jest świadoma swego egoizmu, który przeszkadza jej w osiągnięciu szczęścia. W ten sposób wokalistka odstrasza potencjalnego kandydata, który mógłby odmienić jej życie i zasiać ziarno nadziei na lepsza przyszłość. Ma jednak nadzieję, że ukochany ofiaruje jej miłość, której potrzebuje i nie zaprzestanie swoich starań.
Mężczyzna doskonale wie jak wczuć się w tę rolę i zbliżyć się do ukochanej. Tego nie potrafi dokonać nasza bohaterka, która ma tego świadomość. Wierzy jednak, że egoizm nie wpłynie na dalsze starania mężczyzny.
Mam to szczęście, że sama z siebie jestem różnorodna. Dlatego nie muszę być produktem. Cieszę się, że mam tak różnych odbiorców, że oni pozwalają mi być sobą. Mogę więc dla nich zaśpiewać furiatycznie, ale też sentymentalnie lub tanecznie. I za każdym razem jestem sobą – tak o nowym albumie wypowiada się Sarsa w jednym z wywiadów.