Kawałek ten jest piękną deklaracją miłości autorki. Za pomocą niewielu słów przekazuje nam całą potęgę, jaką niesie za sobą to uczucie.
Widzimy, że odnosi się tu do swego ukochanego, przyznając, że byłaby w stanie za niego oddać wszystko. Dreszcze, które ją przechodzą, gdy z nim przebywa zasługują wręcz na wzniesienie alarmu. Jest dla niej niezastąpiony, najważniejszy.
Porównuje go do dzikiego ognia, który rozpala ją i sprawia, że czuje się szczęśliwa. Niewinny, cudowny, powoduje, że wokalistka topi się w zachwycie. Chce by ją uratował, udowodnił swą miłość. Jeśli tego nie zrobi, okaże się, ze przez cały czas tylko ją zwodził. Nie zniosłaby takiej zdrady, wolałaby już umrzeć.
"Wildfire" znakomicie opisuje, jak bycie zakochanym wpływa na nasze życie. Nie jesteśmy w stanie trzeźwo myśleć i jedyne, o czym marzymy to to, by być cały czas jak najbliżej tego, kogo kochamy.