Tytuł piosenki odnosi się do staogreckiego określenia osoby niezwykle dumnej, wręcz głupiej, takiej, którą charakteryzuje przerost pewności siebie. Nieposkromiona pycha w antycznej Grecji najczęściej odnosiła się do kogoś, kto stawiał się na równi z bogami, kto chciał z nimi konkurować.
W samym tekście piosenki wokalistka zwraca się do kogoś, z kim niegdyś wiele ją łączyło. Niestety, jej uczucia wobec tego człowieka zupełnie się wypaliły. Nie kocham cię już, nie kocham, właściwie nigdy cię nie kochałam, mówi mu.
To historia związku, który nie mógł przetrwać właśnie najpewniej przez nadmiar pychy, którą prezentowali zainteresowani. Jedna i druga strona wiedziała wszystko najlepiej, nie potrafiła w niczym ustąpić, pójść na kompromis. A taka postawa jest prostą drogą do upadku.
Koniec utworu jest podsumowaniem tej relacji. Sevdaliza mówi o autopsji związku. Bo przecież miłość umarła, jej już nie ma. A raport autopsyjny mówi jasno: wnętrze było piękne. Bo takie najpewniej były intencje zakochanych ludzi. Chcieli dla siebie jak najlepiej, chcieli ratować tę miłość. Nie byli jednak na to gotowi.