Mówiony wiersz w "Epiphany" jest fragmentem nadnaturalnej powieści „The Tricksters” (1986) nowozelandzkiej autorki Margaret Mahy. „Na tym albumie jest o wiele więcej spójności zespołów, z którymi pisałem. To popchnęło sprawy dalej, ponieważ zbudowaliśmy poziom zaufania w trakcie procesu, co pozwoliło nam wypróbować rzeczy, których niekoniecznie bylibyśmy skłonni robić w studiu z kimś, z kim pracujesz tylko przez dzień lub dwa.
Bycie szczerym w pokoju z innymi ludźmi, mówienie o swoich uczuciach w delikatny sposób, jest naprawdę denerwujące. Prawdopodobnie nie powinno tak być, ale jest. Na poziomie emocjonalnym, otwartość wobec moich współpracowników i angażowanie się w rozmowy, które pozwoliły nam stworzyć najlepszą muzykę, jaką mogliśmy zrobić, wymagało pewnego przeforsowania”.