Jego pierwszy pełnometrażowy projekt, wydany w 2021 roku, był odą do kolorowych wspomnień o klubie i podążał szlakami przetartymi przez serię wieloaspektowych EP-ek. „To było zabawne – pod wieloma względami album „Times” nie wydawał mi się debiutanckim albumem, ale po prostu kolejnym projektem.
Po raz pierwszy miałem wystarczająco dużo do powiedzenia i wystarczająco dużo, aby wyrazić muzycznie, że chcę pełnometrażowego czasu trwania. Wydawało mi się, że to bardzo naturalny proces i w żadnym momencie nie oglądałem się za siebie; Nie myślałem o muzyce, którą tworzyłem wcześniej, ani o próbach doskonalenia siebie.
Przez cały czas byłem po prostu zwrócony do przodu i to podtrzymywało moje tempo. Zamiast czerpać inspirację z rzeczy zewnętrznych, ten album jest o wiele bardziej introspektywny w swoich procesach; Jego myśli, tematy piosenek, uczucia są bardziej z wewnętrznej perspektywy, ponieważ taka jest natura izolacji, która została nam narzucona”.